Klasyk powiada że najdroże jest światło. I to jest prawda, absolutna. Albo dostarczymy je w postaci dobrej matrycy, wrażliwej na bardzo jasne a przede wszystkim na bardzo ciemne elementy filmowanej sceny, albo w postaci jasnego obiektywu ostrego „na pełnej dziurze”, albo w postaci światła doświetlając to co filmujemy. Nie ma rozwiązania uniwersalnego i idealnego ale wydaje się że niektóre są dużo bardziej poręczne niż inne. Dobra matryca jest w aparacie i nie trzeba nic dodatkowo dźwigać, za dobry obiektyw trzeba zapłacić nieraz majątek a przywiezienie „tony” światła jest nieporęczne i jest chyba najdroższą opcją.
W Canonie 6D poprawiono w stosunku do 5D MKII system redukcji szumu w wysokich ISO. Po wstępnych testach realne użyteczne ISO to na pewno 6400 a nawet 8000 i 10000. Wartości zupełnie „niewyobrażalne” w APSC i źle wyglądające w przypadku 5DMKII. Za cęnę niewiele wyższą niż nowy MKII dostajemy lepszy procesor Digit 5 (4 razy szybszy od Digit 4 z MKII – choć tam były dwa) który odpowiada za redukcję szumów. AF nie jest zły choć do MKIII są lata świetlne :-). Dostajemy też w sumie niewielkiej użyteczności gadżety jak WiFi i GPS. Miłe ale nie napinałbym się na nie. Być może powstanie szybko ML na 6D i wtedy (marzy mi się) czysty HDMI i sterowanie funkcjami filmowania zdalnie z komórki albo tabletu. Nie jest to niemożliwe. Przypominam sobie 550D bez ML – nie dawało rady przy filmowaniu oj nie dawało a z ML kręci się bajkowo. Nie nie wyrzucam go 🙂 idzie jako druga kamera ew backup.
Poniżej kilka testów dla zainteresowanych.